.home.

.visual portfolio.

.piotr.borys.sikora.

.rss.

.archive.

.like f.

August 2014

.znów jadę w burzę.

znów jadę w burzę, widzę ją z daleka
ciemności skrzydło nad horyzont wzbija
i tam, gdziem w ciszy – czynionej złowieszczą
mroczna nakreśla się konsekwen’cyja

już z dali chłonę wszestkie przed-symptomy
hen – gniew żywiołu, tu – jak pomruk łoskot;
powiew ten krótki, tchnący chłodem wokół;
zlęknionych istot śmigłych wartki odwrót

jeszcze ten moment, chwila ta skupienia
myśli ostatnich tabun miarowany
któryż to motyl zatrzepotał w dali?
traf li to losu? alboż plan utkany?

patrzę w tę burzę, w gromów nieuchronność,
chaosu kurzaw, ryków, trąb i razów;
świadomość starcia w niemych warg bezszepcie –
hardość przyzywam – oręż dla kurażu

wdech… skaczę w burzę, sus drapieżny czyniąc
w rytm podniecenia, serca kołat prędki
dzierżąc łaknienie by wśród pantha rei
bieg rzeczom nadać – przygiąć wszechświat giętki

pruję przez otchłań, sztormu nawałnicę
skronie osłania ręka mimowiedna
stąpam z wysiłkiem poprzez dziki sprzeciw
w środek celując, by utrafić sedna

lecz w epicentrum twarz na grad wystawiam
gardę bezczelnie spuszczam w dół, zuchwale
ból tryska z brył na nos i na oczodół;
wyję ze spazmem w konfrontacji szale

wśród wycia zgiełku z huków i skowytów
tępej przewagi, furii zaślepionej,
gdy haustu szukam w desperacji ślepej
sięga huragan woli nadwątlonej

chwieje mną żywioł, rzuca na kolana
głowie przydając bezwid, mrok chwilowy
ta twarz przy błocie, żal w samotniczości;
migot istnienia na koniec gotowy

wtem nad przymdleniem i krańcem nadziei
wnet – cichnie obłęd, niknie woltaż srogi;
sojusznik – czas stąd nową śle taktykę:
trwa’ćby i mimo – zdzierżyć napór wrogi

takaż się sprawdza… i pierwsze przebłyski,
pierwsze świergoty beztroski nieśmiałe
i nawałnica w bezskutku rozmyta;
koi już bryza jestestwo zbolałe

rześkość eteru niemoc przezwycięża,
kształt-kolor-zapach cechy znów swe mają
oś słabo zmieniam w pion – i się unoszę
znad kolan drżących k’dali spoglądając

stoję i chłonę… wrażąc smak przetrwania
i w innym blasku mędrższe oczy mrużę…
miast lęku – siły prymat rości serce
hart wytrawiając na kolejną burzę

tak – dalszej, innej – bacznie znów wyglądam;
mocy zyskuje – kto i przeżyć zdoła
a gdy z doświadczeń twardych służy pancerz
plugawszym burzom także stawi czoła

write comment >>

.planeta balaton. | .balaton planet.

lights off

info:
via lumia 1020, obraz i plastyka zmodyfikowane
cyfra

lights off

info:
via lumia 1020, picture modyfied
digital

write comment >>