.mikrośmy.
.mikrośmy.
w absurdalnej skali kosmosu
tak absurdalnie nano my
drobiazgiem mikrośmy…
a między strukturami
osoczem, komórkami
kwasami de-en-a
byt tkwi
hiperastralny
w bezmiarze – alokalny
…ta wielkość w małości…
w takcie istnienia
wszech-poruszenia,
wskazania spełnienia
w księgach stworzenia
emocji spektrum w tysiącach twarzy
tu się ogrzeje, a tam się sparzy
…hmm, wielkość w małości…
ten okruch w ogromie,
w smucącej miałkości
siejącej – w mnogości –
małości w wielkości
co łupią i tępią
wstukują i tłoczą
tę mantrę niechcianą sączącą się z mocą
marne to marne to marne to tak…
plus niezrozumiały, cykliczny znak,
.na przykład.
dwudziesta druga dwadzieścia dwa
czy odliczanie gdzieś jakieś trwa?
ogólnie w względności
czasoprzestrzeni
drobina z cząstką splata się i pieni
porządku zmarszczki,
a my postawieni
w trudzie podjęcia
metapojęcia:
absurdalności skali stworzenia,
sensu istnienia,
wystarczalności opiekuńczości
oraz pełności
przesłania miłości